Na razie wiele zdradzić nie mogę, poza tym, że trochę będzie działo się wokół Annie oraz Moo. W odmętach kompa mam również odłożony fragment o Crispinie, Billu i... Ophelii, który miał być prezentem urodzinowym dla Smooth, ale od urodzin tych minął tydzień, a on wciąż nie jest skończony.
Do
Edit od
Jakimś cudem udało mi się zebrać odrastającą wenę z poletka wyobraźni (a także trochę fosforyzujących tajemniczych grzybków o bliżej niewyjaśnionej funkcji, ale to innym razem) i napisałam aż (!!) dwa fragmenty (Annie i Bella/Emily), co z kolei pomogło
Dodam, iż, naprawdę, my nie porzucimy tego bloga - może nas nie być długo, możemy być wszędzie nieaktywne, ale i tak w końcu dokończymy to, co zaczęłyśmy. Czyli napiszemy jakieś 100 rozdziałów albo i więcej.
Na pocieszenie:
Dlaczego rodzina Smithów jest jak nowe wcielenie Addamsów?
- Pochodzenie ich ojca jest mocno wątpliwe i nikt nie jest w stanie powiedzieć, czemu jego ojciec to również jego brat.
- Starszy brat małej dziewczynki grozi jej, że odgryzie jej ręce i nogi.
- Potrafią wywoływać wypadki w swoim domu, które potencjalnie mogą kogoś okaleczyć bądź zadać mu bolesną śmierć. (patrz: rozdział 10)
- Ich ściana ma zwyczaj znikać. (jak wyżej)
- Próbują truć swoich gości surowymi owocami morza. (jak wyżej)
- Ich córka ma niepokojącą skłonność do podpalania osób i rzeczy, kiedy się zezłości. (patrz: rozdział drugi)
- Dalsza rodzina ma bardzo niepokojące koncesje. (patrz: Hazel Dente)
- Mają prywatnego tępiciela takich jak oni, który nigdy nie wypełnia swojego zadania. (patrz: Buzz Grunt)
- Mieszkają w miejscu do którego żadnym zrządzeniem losu nie przybyłby celowo ktoś normalny.
- Mimo ich morderczych zapędów (patrz: Johnny i Jill; Jenny i Buzz; P.T. i Buzz; Johnny i Buzz; Jill i Buzz; przyszła rodzina: Hazel, Ophelia, Buck) nikt nigdy nie zwrócił na nich uwagi.