.

.

czwartek, 24 grudnia 2015

Słowem wyjaśnienia...

Ja wiem, że od ostatniego posta minęło prawie dziewięć miesięcy. Że od kwietnia niemalże nie dawałyśmy znaku życia. I należą się Wam wyjaśnienia.

Cóż, dokładnie miesiąc i pięć dni po ukazaniu się ostatniego dodatku straciłam niesamowicie bliską osobę, taką, która była ze mną od samego początku. Do tego szkoła już zupełnie rozchwiała mnie emocjonalnie, więc dopiero pod koniec czerwca odetchnęłam. I wtedy w lipcu uderzyła we mnie ta fala żałoby po jego śmierci - od połowy wakacji nawiedzają mnie ataki... lęku, z braku lepszego słowa. To złożone i skomplikowane; w każdym razie zaczęły się na samym początku mojego wyjazdu ze Smooth nad morze, który miał być wymarzony... w efekcie przez większość czasu ja leżałam, trzęsąc się i płacząc, pod kocem, a ona siedziała obok i próbowała mnie jakkolwiek rozśmieszyć. Cudownie spędzone osiem dni, nie ma co. Na szczęście te ataki ustępują. Powoli, bardzo powoli, i nadal potrafią zbić mnie z nóg, ale to już nie jest to samo piekło.
Żeby nie było tak wesoło, moi najbliżsi przyjaciele, Smoothie też, również mieli niewiele lepsze lato oraz jesień ode mnie. Starając się ogarnąć to wszystko i dodatkowo jeszcze szkołę, opuściłam Strangetown na bardzo długi czas.
Ale hej, jestem! Tadam! Hello, it's me! I was wondering if after all these years you'd like to... forgive me. Naprawdę, przepraszam, że tak wyszło. Postaram się jak najszybciej ukończyć rozdział, na szczęście są ferie, bo zwariowałabym chyba, gdybym jeszcze parę tygodni więcej chodziła do szkoły. Od tego całego napięcia można dostać fiksa, jesteśmy w trzeciej klasie i widmo egzaminu, rekrutacji, liceum, przyszłości kłębi się nad naszymi głowami niczym czarne burzowe chmury, z których tylko patrzeć, jak posypią się gromy.

Wesołych i spokojnych Świąt. Kocham Was wszystkich! ❤

~Azia


All I want for Christmas is you... and Jenny and Buzz kissssssss

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz